Register Notifications () Account Center My Games My Notes My Comics Sign out
interesuje się wszystkim po trochę i niczym porządnie
Cy√ 73123319

Following 0 Follower(s) 8

interesuje się wszystkim po trochę i niczym porządnie
Game Comments (22) More

While the game is a gacha, you can clear all content with common/rare/epic characters. The legendary ones make the game easier, sure, but in the end your team building and strategy skills are what matters the most. The PvE combat is simple enough, turn-based, and it has an auto mode, although the AI is pretty wanky. There's also an equally simple PvP mode - you set up a defense team to protect your towers, then go and destroy other players' towers to gain points.

The game has nice character designs, they're pleasant to look at. What the game could definitely use, though, is more voice lines for said characters + a better, more in-depth 'bond' system.

What I love the most about the game is the story mode that has multiple endings, and is completely f2p, with no gacha elements - I'd go as far as to say that it's a bit like its own game. The mode does require 'keys' to complete each chapter, but those are easy enough to acquire. And the story itself isn't a masterpiece, but it's good when compared to some other gacha games. Hell, some of the decisions I've made in that mode made me rethink my life choices, and I even shed a tear or two...

The game is definitely in need of some QoL updates, but I've played worse.

Anyways I love Dantalion ❤, even though I harber no illusions about just what kinda man he is. He'd absolutely sacrifice my a$$ for his country 😔🙏

The Tale of Food | Global

3.6

Very nice graphics and decent story, but the gacha system is awful. No pity system as far as I know, and event characters are guaranteed at 240 pulls. I'm a day 1 player & at this point I'm just tired of not being able to get the characters I want, like, ever. Don't play the game if you're f2p, not unless you can play every single day & are willing to farm pull resources for months.

What in Hell is Bad?

3.0

Widzieliście kiedyś na żywo prawdziwą naukową dyskusję? Ja miałem okazję wczoraj w jednej uczestniczyć. Przygotowałem prezentację o metylacji DNA (trudne zagadnienie), produkowałem się pół godziny, ale dobrze poszło. Ostatni slajd, na nim ”dziękuję za uwagę”, mówię:

– Dziękuję za uwagę. Czy ktoś ma jakieś pytania albo komentarze?

Atmosfera na sali trochę się rozluźniła. Głos zabrał doktor habilitowany Karwiński:

– Z całym szacunkiem, panie Anonimski, według mnie pańska prezentacja zawierała szereg błędów. Po pierwsze, metylacja DNA…

Zaczęło się. Czułem się, jakbym schodził po schodach i nie trafił w stopień. Serce zamarło, po czym przyspieszyło do stu dwudziestu na minutę. Karwiński po kolei punktował wszystkie słabostki mojego wystąpienia

– …mam wrażenie, że przeczytał pan jedynie przeglądówki sprzed piętnastu lat, a i to pobieżnie. Czy pan w ogóle odróżnia metylację DNA od metylacji histonów?

– Panie docencie… ja… ja… – dukałem nieporadnie. To koniec. Obrona nie była możliwa. Cały mój wysiłek poszedł na marne, słońce zaszło za chmurami, a z nim nadzieja na zaliczenie seminarium. Zawiodłem i przegrałem.

Niespodziewanie inicjatywę przejął mój promotor, profesor Bujewicz.

– Szanowni państwo – zwrócił się do zebranych – z całą pewnością wszyscy słyszeliśmy żałosne wywody docenta Karwińskiego. Jakże jednak mamy traktować je poważnie, skoro pan docent, jak powszechnie wiadomo, ma małą i giętką pałę oraz lubi ssać męskie penisy?

Szmer uznania przetoczył się przez audytorium. Ludzie kiwali głowami, przychylając się do słów profesora.

– Panie profesorze – oburzył się Karwiński – Co to do cholery znaczy? Co ma długość mojego członka do metylacji DNA? A „męski penis” to masło maślane, zna pan jakieś „żeńskie penisy”? Pan obraża naukową dyskusję!

– Sam pan ją obraża swoją paskudną mordą, docencie Karwiński. W kwestii „męskich penisów” to tak, znam jednego właściciela „żeńskiego penisa” – pana, docencie, bo pan pizda jesteś. Pytał pan jeszcze, co ma długość pańskiego fistaszka, którego szumnie określił pan nazwą członka, do metylacji DNA? Ano to, że tankował pan wódkę z przemytu, zmetylowało panu kutasa i jego rozwój zatrzymał się na trzech centymetrach.

Widownia wybuchła śmiechem. Z osłupieniem obserwowałem tę scenę. Karwiński poczerwieniał jak burak, Bujewicz zaś, bez zażenowania, wyciągnął cygaro, zapalił je i zaciągnął się z satysfakcją. Ktoś z sali krzyknął:

– Brawo profesor Bujewicz!

– Kto wpuścił tego debila na salę? Wypierdolić Karwińskiego!

– Wypierdolić!

Docent poczerwieniał jeszcze bardziej, podszedł do Bujewicza i warczącym głosem zaczął mu dogryzać:

– Że niby ja mam jakieś braki? A co z panem, profesorze, co? Bujewicz-bezchujewicz! Stary impotent, bez viagry to nawet myśleć o ruchaniu nie może! Spójrzcie na niego, jakie cygaro wyciągnął, pewnie kompleksy ma! Lubi pan brać długie, grube rzeczy do gęby, co nie?

Profesor Bujewicz zaciągnął się cygarem, wypuścił dym prosto w twarz adwersarza.

– Chyba pana stary, docencie. Panie magistrze, proszę pocisnąć torpedę docentowi Kurwińskiemu. – zwrócił się do mnie.

Rozgorączkowana publiczność pokazywała nas sobie z zaciekawieniem palcami. Karwiński był już skompromitowany, a do mnie należało jego ostateczne dobicie. Widownia oczekiwała świetnej wiązanki, mój promotor patrzył na mnie z nadzieją, Karwiński zaś próbował zamordować mnie wzrokiem. Wyprostowałem się, spojrzałem mu prosto w oczy i wyrzekłem.

– Pytał się pan, docencie Kurwiński, co wiem o metylacji. Wiem, kurwa, wszystko. I chuj pana obchodzi, z jakich źródeł korzystałem, bo i tak pewnie czytać pan nie potrafi. Jeśli moje wywody o metylacji DNA się panu nie podobały, to może mnie pan w dupę pocałować. Albo w wała possać, tak jak pan lubi!

Docent skrzywił się nieprzyjemnie, wycelował oskarżycielsko palcem.

– Panie Anonichuimski! Merytorycznie pana praca leży i kwiczy, to dno plus metr mułu, gówno psie i wie pan co?

– Co? – odparłem odruchowo. Błąd.

– Chujów sto!

Audytorium zaśmiało się. Dałem się zrobić jak dziecko. Karwiński uśmiechnął się triumfalnie, pewien zwycięstwa. Profesor niewzruszony palił swoje cygaro. Kiwnął przyzwalająco głową. Zripostowałem.

– W pana dupę, docencie Kurwiński! Tak, jak pan lubi!

Zerwała się owacja. Karwiński starał się coś odeprzeć, coś dodać, bronić, się, atakować, ale lud nie dał dojść mu do słowa.

– Wypierdalaj! Wypierdalaj! WY-PIER-DALAJ!

– Chuj ci na imię! Kurwiński, chuj ci na imię! Chuj ci na imię! – skandowali.

Biedny docent nie miał gdzie się schować. Usiadł na swoim miejscu, skurczył się w sobie i (choć wydaje się to niemożliwe) poczerwieniał jeszcze bardziej. Zasłonił twarz rękami. Nie wierzę. Triumfowałem. Wygrałem naukową dyskusję.

– Czy ktoś ma jeszcze jakieś pytania lub komentarze? Dla odmiany sensowne?

– Tak – podjął jeden z kolegów na sali – czy metylacja w obrębie intronów też może mieć znaczenie na skuteczność transkrypcji genów?

Uśmiechnąłem się. Z sali zaczęły padać coraz to nowe pytania, ja zaś odpowiadałem na nie zgodnie z moją wiedzą. Profesor Bujewicz dopalił cygaro i pokiwał głową z uznaniem.

Path to Nowhere | Global

3.6

Cześc. Szukam dziewczyny, która szuka chłopaka, z którym mogłaby rozwijac się intelektualnie, cwiczyc pamięc, myslec, zadawac sobie pytania. Która jest fanatyczką myślenia, której sensem życia jest cwiczenie umysłu, myślenie, rozwój, nauka. Na pewno bardzo by mnie to cieszyło, gdybym widział, że jest taka osoba, która też szuka takiej osoby drugiej - do cwiczeń, do wspólnej korelacji. Wiadomo, rozwój jest czymś najfajniejszym, samemu jest trochę żmudnym cwiczeniem, a z kimś z kim się przepytywuje, wymienia to jest o wiele efektywniejsze i fajniejsze. Dlataego szukam dziewczyny, która jest fanatykiem myślenia, rozwoju umysłowego. Jeżeli taka się znajdzie, to nic nie stoi na przeszkodzie, żeby się spotkac, nawety mógłbym się przeprowadził gdzieś. Dla mnie pierwszą najważniejszą rzeczą jest rozwój. Po prostu nie mam z kim wiczyc, uczyc się na pamięc, nie ma kto mnie pytac. A samemu to jest trochę nudne. Tak jak mówię, jak z kimś się przepytywuje czy coś to jest efektywniejesze, przynosi większe efekty i w ogóle. Mam nadzieję, że jest osoba, która jest mądra. Na prawdę to jest serio pytanie. Jeszcze mogę dużo, chciałbym się dużo nauczyc, chciałbym byc intelektualnie na dobrym poziomie, wysoko. Chciałbym po prostu cwiczyc umysł. Dzięki, cześc!

Majonez

Po prostu uwielbiam jak pada temat majonezu w nowej pracy, kto jaki lubi. Prawidłowa odpowiedź jest tylko jedna. Ale o tym na koniec. Zawsze, ale to ZAWSZE większość mówi WINIARY, a jak zapytasz czy próbowali inny to, że nie, bo po co skoro najlepszy jest tylko jeden.
Nosz #!$%@? właśnie, że nie.
No to wychodząc z pracy zahaczam o najbliższy sklep i kupuje ten ich majonez, tylko po to żeby go wywalić z tego słoika i przełożyć tam jedyny słuszny majonez Kielecki. Przygotowuję sałatkę, oczywiście nadmiar, żeby poczęstować pozostałych pracowników sałateczką z ich ukochanym majonezem. Celowo przynoszę ze sobą słoik, żeby widzieli napis "Winiary" Argumentuje to, że preferuje na świeżo dodawać majonezu do swojej sałatki, bo tak mi po prostu bardziej smakuje.
Każdy cieszy bułe bo w końcu jakieś żarcie inne niż gotowe ze sklepu, zaczynają nakładać i przychodzi pora na majonez. Nakładając dodają UUUAAA ten najlepszy (no #!$%@? wiadomo)
Zaczyna się.
Wszyscy #!$%@?ą i pytają co takiego dodałem do sałatki, że taka dobra. Podaję faktyczne składniki i każdy stwierdza, że robi tak samo a jego inaczej smakuje.
Jeden patrzy na majonez u jakiś inny kolor tego winiary, pewnie świeża partia.
W duchu się cieszę i patrzę na te wszystkie wesołe mordy, bo wiem że za chwilę ich świat legnie w gruzach.
Wchodzę na stółi niczym Poniatowski mówię Jak wam smakuje majonez? hehe
-mmm dobry *odpowiadają wszyscy
Nie dobry, tylko najlepszy bo to #!$%@? kielecki
Od razu zaczęły się szepty, że jednak nie jest za dobra ta sałatka, oni robią lepszą. Ale w mojej pamięci i tak zostanie fakt, że #!$%@? moją sałatkę przyznając mi że ich język nigdy niczego lepszego skosztował.
A Ty co? nadal się oszukujesz?

P.S. Jutro do roboty biorę słoik kieleckiego wypełniony jogurtem naturalnym i szczyptą kurkumy dla koloru i będę #!$%@?ł go na ich oczach łyżką

P.S. 2 Jeżeli jesteście również fanami Kieleckiego i nie wiecie jak smakuje "inny majonez" to możecie spróbować kremu do rąk, którym równie dobrze można dekorować swoje potrawy.

Monster Girl Maker 2

3.0

Czekolada na gorąco w stylu hiszpańskim

Składniki na ok. 3 porcje:

- 500ml mleka

- 100g czekolady gorzkiej

- 1 płaska łyżka skrobi kukurydzianej (= 10g, w zastępstwie ziemniaczanej)

- 1/2 łyżeczki cynamonu (opcjonalnie)

- mini pianki marshmallows (opcjonalnie)

Sposób przygotowania:

Czekoladę posiekać. Odstawić na bok.

Ok. 5 łyżek mleka wymieszać ze skrobią i cynamonem. Resztę mleka zagotować. Do gotującego się mleka dodać wymieszaną z mlekiem skrobię, szybko mieszając trzepaczką, aby nie powstały grudki. Chwilkę gotować (co najmniej 1 minutę). Dodać posiekaną czekoladę i wymieszać. Gotować mieszając, aż czekolada się rozpuści, a całość lekko zgęstnieje i będzie kremowe. W razie potrzeby dosłodzić do smaku.

Czekoladę przelać do filiżanek lub szklanek. Można posypać piankami marshmallows.

Podawać najlepiej od razu na ciepło.

The Arcana

3.4

Maślane ciasteczka

Składniki:

250 g mąki pszennej

90 g cukru pudru

1 żółtko, zimne

190 g masła, zimnego

Sposób przygotowania:

1. Wszystkie składniki na ciasto kruche zagnieść na jednolitą masę. (Masło pokroić uprzednio na małe kawałki). Owinąć w folię spożywczą i wstawić do lodówki na ok. 1 godzinę.

2. Schłodzone ciasto krótko zagnieść i rozwałkować na posypanym mąką blacie na grubość ok. 5 mm. Z ciasta wykrawać dowolne kształty foremką i układać je w odstępach na blasze wyłożonej papierem do pieczenia. (Wychodzą 3 blachy ciasteczek).

3.Piec w nagrzanym piekarniku ok. 10 minut, jedną blachę po drugiej, w temperaturze 180°C (grzałka góra- dół), aż ciasteczka lekko się przyrumienią. Po upieczeniu pozostawić do całkowitego ostygnięcia.

4.Ciasteczka można przechowywać w temperaturze pokojowej, w szczelnej puszce do 8 tygodni.

Tower of Fantasy | Global

2.0

Kluski leniwe

Czas przygotowania: 30 minut
Czas gotowania klusek łącznie: 10 minut
Czas szykowania sosu: 10 minut
Liczba porcji: 50 klusek

Składniki na leniwe

500 g twarogu półtłustego

2 średnie jajka

trochę ponad pół szklanki mąki pszennej - 100 g

2 łyżki masła

pół płaskiej łyżeczki soli

Składniki na sos waniliowy

1/3 szklanki śmietanki 30 %

2 łyżki masła

2 łyżki cukru waniliowego


Potrzebujesz również: stolnicę, szeroki garnek i cedzak do łowienia leniwych klusek.


Leniwe

Pierogi leniwe robi się super szybko. Zacznij od zmielenia twarogu. Możesz użyć twaróg półtłusty lub tłusty w kostce, typu krajanka (w bloczkach) lub też w "trójkącie" pakowany w papier. Twaróg można zmielić w maszynce lub też przepuścić przez ręczną praskę. Do leniwych nie używam twarogu mielonego sernikowego w wiaderku, ponieważ nawet te bardzo dobrej jakości twarogi mielone nie są tak zwarte, jak te sprzedawane w kostce. 

Do miski ze zmielonym twarogiem dodaj dwie łyżki bardzo miękkiego lub roztopionego i przestudzonego masła. Oddziel białka od żółtek. Żółtka dodaj do miski z twarogiem, zaś białka umieść w czystej i suchej misce, szklanej lub metalowej. 

Porada: Dodatek masła możesz pominąć (lub dać tylko jedną łyżkę), jeśli używasz tłustego twarogu. 


Masę serową dokładnie wymieszaj łyżką. Zauważ, że nie jest luźna. Do miski wsyp trochę ponad pół szklanki mąki pszennej, czyli około 100 gramów mąki (tortowa, poznańska lub wrocławska) oraz pół płaskiej łyżeczki soli. Całość dokładnie wymieszaj. 

Porada: Bardzo ważne jest to, by nie dawać więcej niż  100 - 130 gramów mąki, ponieważ im więcej dajemy mąki, tym twardsze kluski wychodzą. Mąkę pszenną można też zamienić na mieszankę mąk bezglutenowych z gotowych mieszanek lub też stworzyć własną mieszankę ( mąka owsiana + skrobia ziemniaczana + gryczana..) Dajemy wówczas do 150 gramów mąki bezglutenowej. Mąkę z pszenicy orkiszowej oraz mąkę owsianą można używać bez dodatku innej mąki lub skrobi ziemniaczanej. 

Białka ubijaj chwilę na sztywno przy pomocy miksera. Możesz do nich dodać szczyptę soli. Nie ubijaj samych białek za długo, by nie przebić pęcherzyków powietrza. Gdy białko zacznie zamieniać się w puszystą pianę (przypomina trochę mydlaną pianę z kąpieli w wannie) wyłącz mikser.

Pianę z białek umieść w misce z masą serową i delikatnie wmieszaj przy pomocy szpatułki. Tak, masa jest lepka i ciężko wyobrazić sobie, by formować z niej kluski. Nie dokładaj jednak więcej mąki.

Możesz już przygotować większy garnek z gotującą się, lekko osoloną wodą. Ustaw małą moc palnika i przykryj garnek przykrywką, by w każdej chwili móc wrzucić kluski na wrzątek.

Czystą stolnicę lub blat oprósz mąką. Lekko oprósz też mąką talerz, na który będziesz układać gotowe do gotowania leniwe. Dużą łyżką nakładaj sobie spore porcje masy serowej na miejsce, w którym rozprowadzona została warstwa mąki. (Masę podziel np. na trzy części). Porcję masy serowej oprósz też od góry. Suchymi dłońmi (mogą być oprószone w mące) zacznij rolować wałek o średnicy około 3 cm. Nożykiem krój po skosie kluski o podobnej wielkości. 

Pierwszą porcję klusek "wrzucaj" do garnka z gotującą się wodą. Woda nie powinna mocno bulgonić. Ma tylko delikatnie mrugać. Po chwili leniwe pierogi wypłyną na powierzchnię. Leniwe wyławiaj nie dłużej niż po minucie od ich wypłynięcia na powierzchnię. W ten sposób ugotuj wszystkie serie przygotowanych klusek. Pierogi leniwe warto dobrze odcedzić po wyłowieniu z wody.


sos waniliowy

Do rondelka wlej 1/3 szklanki śmietanki 30 %, dodaj 2 łyżki masła oraz 2 łyżki cukru waniliowego.
Sos mieszaj, aż do zagotowania i wyłącz. 


Gorącym sosem polej umieszczone na półmisku kluski leniwe. Gotowe.

*** Na koniec dodam jeszcze kilka ciekawych i ważnych informacji oraz porad.

Jeśli chodzi o samo formowanie klusek, to nie jest konieczne gotowanie ich w kształcie skośnych kopytek. Kluski można też nabierać przy pomocy łyżeczki a następnie przekładać na drugą łyżeczkę tworząc kluskę w kształcie małego cepelinka i takie kluseczki kłaść na wrzątek. 

Najważniejsze jest to, by nie dawać za dużo mąki do masy serowej. Masa jest klejąca co kusi, by dodać nawet dwa razy tyle mąki. Jeśli masę przełożymy na blat z mąką i damy odrobinę mąki od góry, to bez problemu uformujemy wałek miękkiego ciasta serowego. Kluseczki będą delikatne i takie zostaną po ugotowaniu. Będą to przepyszne, mięciutkie kluseczki serowe rozpływające się w ustach. 

Dość istotna uwaga na koniec.. Pierogi leniwe gotują się błyskawicznie. Nie gotuj ich dłużej, ponieważ są to delikatne kluseczki i przy zbyt długim gotowaniu mogą się rozpaść. Moc palnika nie może być za wysoka. Woda musi się gotować, ale ma tylko lekko mrugać. 

No tak, zapomniałem że słuchanie Prodigy gwarantuje sukces w życiu zawodowym a także i osobistym.
Pamiętam jak kumpel w szkole taką nosił i jak mu nauczycielka chciała wstawić palę za brak zadania domowego to on tylko powiedział SMAK MA BYCZ AP a ona zbiła z nim pione i powstawiała jedynki reszcie że są takimi lamusami bez charakteru i perspektyw. Jak pozniej chodził na randki z dupami to miał tę samą bluzę (rosła z nim kurwa czy co?) I laski autentycznie zostawiały mokre plamy na krzesełkach w restauracjach bo nie mogły mu się oprzeć. Typo dosłownie mógł się nie odzywać, wystarczyło że nosił bluzę zespołu a reszta już wiedziała że ma do czynienia z człowiekiem ustabilizowanym i pewnym siebie. Jeszcze pamiętam że jak szukał pracy na wakacje i chodził w tej bluzie to gdziekolwiek nie poszedł to oferowali mu od razu stanowiska w managemencie średniego szczebla. Co ciekawe jak zdejmował ją na wf to nagle cały urok znikał, pojawiały mu się pryszcze i zakola i stał jak pizda w kącie sali, dlatego w końcu kupił sobie też t-shirt słynnego zespołu Prodigy i zaczął tak nakurwiać, ze wzięli go do szkolnej drużyny.

W sumie nic trudnego, jako kobieta masz jakiś tam zmysł estetyki, ogarnie się. I tak kolejne 15 lat, przez pięć dni w tygodniu, osiem godzin dziennie (minus 15 minut przerwy) wywijasz oddzielone mechanicznie mięso wyrwane z kurczaków w taki sposób, żeby wyglądało zachęcająco. Po jakimś czasie łapiesz się na tym, że w niedzielę szykując schabowe staremu wpadłaś w dwudziestominutowy trans, podczas którego zamiast wytłuc młotkiem schab, zaczęłaś układać z niego mozaikę na desce do krojenia.

Twój trzydziestoletni w tym momencie syn wszedł wtedy do kuchni, obserwował cię przez kilka minut, jak trzymasz młotek do mięsa (ten zakończony taką "siekierką" z drugiej strony) i jak cały czas w stanie zawieszenia między rzeczywistością a snem drugą ręką układasz mięso na desce, kawałek po kawałku. Podszedł bliżej, ocknęłaś się słysząc jego kroki. Odwracasz się trzymając ten ubijakosiekier, patrzysz mu prosto w oczy, on nie wytrzymuje tego spojrzenia i patrzy na deskę do krojenia. Podążasz za jego wzrokiem, schylasz głowę ku blatowi kuchennemu, tylko po to, by już kompletnie na jawie zobaczyć ułożony z mięsa schabowego portret wielkiego Polaka papieża Jana Pawła II.

Po wielu godzinach przeglądania dostępnych, znanych mojej osobie źródeł wiedzy oraz omówienia tego tematu z wieloma entuzjastami flopp dochodzę do obiektywnej konkluzji że należy je*ać Bydgoszcz, nie stosowanie się do zaleceń może skutkować powszechnym upośledzeniem mózgowy a także rozdwojeniem jaźni gdzie człon słowa "rozdwojenie" należy wziąć w duży cudzysłów ponieważ cała twoja osobowość podzieli się na wiele fragmentów, każda cecha stworzy osobny fragment obrazu całego ciebie, dochodziło do sytuacji gdzie pacjent zachowywał się jakby był 69 osobami naraz co doprowadziło go do okrutnej samobójczej śmierci poprzez harakiri szczotką do kibla, z całej mojej wypowiedzi wyciągam wniosek że należy j3bać Bydgoszcz aby nasze zdrowie psychiczne oraz fizyczne było w dobrym stanie, j3banie bydgoszczy utrzymuje naszą duszę w jednej całości, pomaga znaleźć nam cel w życiu oraz nie zatracić się w całym naszym chory społeczeństwie, pozdrawiam i miłego j3bania Bydgoszczy

Ikemen Vampire | English

3.4

Herr Tomasz podczas procesu norymberskiego

„Chciałem tylko być użyteczną lokomotywą. Użyteczne lokomotywy zawsze pojawiają się na czas. Użyteczne lokomotywy wykonują polecenia”.

„A czy wiedziałeś, gdzie zabierasz ludzi, których przewoziłeś?”

„Miałem tylko mętny obraz, proszę pana. Wiedziałem, że byli więźniami. Nigdy nie wiedziałem, co się stanie… Ja tylko… Miałem swoje rozkazy i podążałem za nimi. Użyteczne lokomotywy podążają za rozkazami”

„I nigdy nie pytałeś o swoje rozkazy? Kim byli ci ludzie? Gdzie ich zabierałeś i dlaczego?”

„Użyteczne lokomotywy nie zadają pytań. To nie była moja praca. Moją pracą było dotarcie na czas”.

„Czy zastanawiałeś się kiedyś, dlaczego wagony były pełne po drodze i zawsze puste w drodze powrotnej?”

„...”

"Tomasz?"

„Całe dnie byłem wokół czołgów, których silniki były napędzane węglem. Wiedziałem jak pachnie węgiel, gdy się pali. Wiedziałem, że dym w tym miejscu nie był węglem”.

„I zabierałeś tam tysiące ludzi każdego dnia przez dwa pełne lata?”

„To były moje rozkazy. Gdybym ich nie przestrzegał, też byłbym martwy. Użyteczna lokomotywa zawsze wykonuje rozkazy, a w Rzeszy nie było miejsca na bezużyteczne lokomotywy”.

„Czyli ceniłeś swoje życie bardziej za życie niezliczonych niewinnych ludzi, których wiozłeś na śmierć?”

„Myślisz, że nadal żyliby, gdybym tego nie zrobił? Znaleźliby inną lokomotywę. Ci ludzie byli martwi, zanim nawet stanęli na platformie. Nic, co bym nie zrobił, nie zmieniłoby tego. Jedyna różnica między mną a nimi polegała na tym, że miałem wybór: jechać naprzód i żyć, albo pozostać na miejscu i umrzeć. Czy instynkt przetrwania to przestępstwo?"

„Jeśli wiedziałeś, co się dzieje, dlaczego zgodziłeś się podjąć tę pracę?”

„Myślisz, że wtedy wiedziałem? Wszyscy wiedzieli wtedy, że żyło się lepiej niż kiedyś. Pociągi kursowały na czas, a jeśli nie zadawało się zbyt wielu pytań, mogło się mieć dobre życie. Wciąż byliśmy pewni tego zwycięstwa, które było na horyzoncie. Dowiedziałem się tylko, co się dzieje, kiedy było już za późno, abym powiedział „nie”. Nie miałem wtedy wyboru - jechać naprzód lub pozostać na miejscu, żyć lub umrzeć ”.

„Jak myślisz, dlaczego dostałeś akurat tą pracę? Dlaczego nie transportowałeś żołnierzy lub zapasów na front? Jak myślisz, co widzieli w tobie, co uczyniło cię odpowiednim?”

„Nigdy nie byłem tam pierwszym wyborem! Zbombardowaliście infrastrukturę Rzeszy na drobne kawałki, nie było już nikogo. Zabiliście Herr Gordona, Herr Jamesa, Herr Percy'ego. Wybrali mnie, ponieważ musieli wybrać kogoś, a ich pierwsze wybory były już wszystkie martwe."

„Więc byłeś ostatecznością?”

„Wszyscy inni odeszli. Przeżyłem tylko dlatego, że trzymałem głowę nisko i wykonywałem rozkazy, jak powinna robić użyteczna lokomotywa”.

„Więc gdybyś był naprawdę ostatnią lokomotywą, do której mogli się zwrócić, mógłbyś uratować tych ludzi?”

„Co? Nigdy tego nie powiedziałem. Oni już nie żyli, wszystko, co mogłem zrobić, to wykonać moje rozkazy”.

„A jeśli byś ich nie wykonał, a nie było nikogo, kto mógłby cię zastąpić?”

„...”

„Czy to nie to, co powiedziałeś Tomaszu? Nigdy nie byłeś pierwszym wyborem? Nie było nikogo innego? Jedź naprzód lub pozostań na miejscu, a zdecydowałeś się jechać naprzód?”

„... Użyteczne lokomotywy wykonują polecenia i docierają na czas”.

„I nie miało znaczenia, do czego byłeś przydatny, dopóki byłeś do czegoś przydatny?”

„Użyteczne lokomotywy wykonują polecenia”.

„Czy było to użyteczne dla ludzi, których zabrałeś do obozu?”

„...”

"Tomasz?"

„Zrobiłbyś to samo. Wszyscy byście tak zrobili.”

„Przepraszam? Co przez to rozumiesz?”

„Jedyną różnicą między tobą a mną jest to, że widzę tory, którymi podążam. Gdybyście byli na torach, też byście po nich jechali”.

„Czy żałujesz tego, co zrobiłeś?”

„...”

„Tomaszu? Czy żałujesz?”

„... Widzę te bramy za każdym razem, gdy zamykam oczy. Za każdym razem, gdy śpię, słyszę płaczące dzieci i czuję zapach ...”

„Płaczących dzieci, Tomaszu”.

„...”

„Czy nadal czujesz się jak użyteczna lokomotywa, Tomaszu, ponieważ wykonałeś rozkazy i dotarłeś na czas?”

„...”

"Tomaszu?"

„Zabij mnie lub pozwól mi odejść. Karzesz mnie tak czy inaczej. Mogę tylko podążać torami, nie decyduję, dokąd prowadzą.”

Rok 2030
PiS dalej odbiera smak życia
Tym razem padło na Żabki
Wchodzi ustawa, że tylko sklepy z dewocjonaliami mogą działać w niedziele
SmutnaŻaba.xD
Niedziela kilka dni później
Wracam z rodziną z kościoła, bo trzeba
Widzę zielony neon, pod nim tabliczka otwarte
Ociebaton.jpg
Podbiegam sprawdzić, matka drze ryja, że mielone u babci
Mały tłum ludzi z niedowierzaniem zerka do sklepiku
Ekspedientka pomiędzy gumami do żucia a hot-dogami rozkłada różańce
Konflikt zażegnany
Kilka miesięcy później
HeHe Mati, teraz to mamy tego płaza
Wchodzi ustawa, że w niedziele tylko sklepy co są na terenie miejsc kultu
Jakoś dwa dni później obok pieczywa układają pierwsze kapliczki
Jezus jest zielony
Maryja trzyma gazetkę z promocjami za żapsy
Zysk rośnie, bo część ludzi wpada się pomodlić i od razu kupują rzeczy
Polska zatrzęsła się, jak KK ogarnął co i jak
Trzask.wav
Zwołali jakieś nocne posiedzenie
Nuncjusz grzmi z mównicy, że herezje
Ministerstwo Sprawiedliwości zaczęło nawet płacić stażystom, żeby coś wymyślili
Ustawa_3.pdf
Tylko osoba ze święceniami może sprzedawać w niedzielę
Żabka była już przygotowana
1/3 księży została podkupiona wcześniej
Połowę pracowników wysłali do seminarium
I jeszcze zarejestrowali związek wyznaniowy
W mediach mowa o wojnie
Sejm przepycha kolejne ustawy
Każda gorsza od poprzedniej
Żabka zaczyna prowadzić spowiedź
Za każdy grzech dostajesz 10 żapsów
Msze są codziennie o 8 i 15
Śluby są w alejce obok alkoholi
W zamrażarce z lodami trzymają trupy do pogrzebów
Już 3 lata biją się o to
Żabki to jedyne działające firmy w kraju
Państw zablokowało wszystko inne kolejnymi ustawami antypłazowymi
Nawet USG jest łatwiej z Żappki ogarnąć
Prezydent zwołuje orędzie
Mamy prezydenta?
A no tak, były wybory
W żabce, bo lokale nie miały odpowiednich pozwoleń xD
Andrzej Duda staje w telewizji
Jest ubrany w zielony garnitur
Czekaj, on nie był z PSLu
Cały kraj obserwuje to co zrobi
Prezydent uśmiecha się
Wyciąga telefon i pokazuje zieloną aplikację
W tym tygodniu długopisy w wielosztuce

Czas przygotowania: 20 minut
Czas gotowania zupy: 1 godzina 25 minut
Czas zapiekania w piekarniku: 10 minut
Liczba porcji: 1000 g zupy

Kaloryczność kcal: 170 w 100 g zupy

Składniki na zupę cebulową

1 kg cebuli zwyczajnej - 5 dużych cebul

80 g masła klarowanego - niecałe pół kostki

3/4 szklanki białego wina wytrawnego

500 ml bulionu wołowego

5 średnich ząbków czosnku

zioła i przyprawy: łyżeczka tymianku, po pół łyżeczki soli i pieprzu, płaska łyżeczka cukru, 2 liście laurowe

Składniki na grzanki

pół długiej bagietki pszennej

2 łyżki delikatnej oliwy z oliwek

50 g sera Gruyère lub innego sera typu parmezan

Szklanka ma u mnie pojemność 250 ml.
Kalorie policzone zostały na podstawie użytych przeze mnie składników. Jest to więc orientacyjna liczba kalorii, ponieważ nawet bulion użyty przez Ciebie może mieć inną ilość kalorii od tego, którego użyłam ja. Nie policzyłam kalorii z dodatkiem grzanek z serem.

Zupa cebulowa

Zupę cebulową szykuję zawsze w jednym naczyniu. Jest to albo głęboka patelnia z grubym dnem, albo ulubiony garnek o "wygodnej" pojemności około czterech litrów. W wybranym naczyniu umieść około 80 gramów masła klarowanego. Możesz też użyć 40 gramów masła i 40 g oliwy z oliwek. Poczekaj, aż masło się roztopi i nagrzeje. 

Do masła dodaj obrane i pokrojone w piórka cebule. Przyznaję, że nie kroję cebuli jakoś specjalnie cienko. W procesie karmelizacji cebula bardzo się kurczy i jest super miękka. Mogłoby się wydawać, że obranie i pokrojenie kilograma cebuli zajmuje strasznie dużo czasu, jednak to tylko kilka minut płaczu :)

Ustawiam średnią moc palnika i smażę cebulę bez przykrycia przez około 20 minut. Co kilka minut mieszam cebulę drewnianą łyżką. Gdy cebula jest już zeszklona i miękka można do niej dodać sól, cukier i listki laurowe. Smaż cebulę kolejne 20 minut.

Po około 20 minutach cebula zarumieni się, puści więcej płynu i jeszcze zmniejszy objętość. Dodaj do niej pieprz oraz czosnek przepuszczony przez praskę i tymianek. Jeśli masz świeży tymianek, to użyj go zamiast suszonego. Wymieszaj cebulę i smaż dalej nie zapominając o mieszaniu jej w garnku. 

Po 10 minutach wlej 3/4 szklanki białego wytrawnego wina. Sięgnij po dobre wino o głębokim smaku. Białe wino możesz zastąpić Wermutem, który jest winem aromatyzowanym. Zawiera dodatkowo zioła i przyprawy korzenne. Wermut często dosładzany jest cukrem lub karmelizowanym cukrem (dla koloru). Ja wolę dodać białe wino wytrawne. Karmelizowana cebula jest według mnie wystarczająco słodka. 

Jeśli jednak chcesz, by zupa była słodsza, to polecam właśnie wermut lub dodatkowo odrobinę koniaku lub brendy. Jeśli nie chcesz dodawać alkoholu do zupy, to możesz go pominąć. Polecam jednak dodać chociaż pół szklanki białego wina. Wino po wlaniu odparowuje zostawiając w zupie charakterystyczny smak i aromat. Polecam spróbować. 

Tak więc po wlaniu wina zamieszaj zupę i gotuj ją przez kilka minut bez przykrycia, aż większość wina odparuje. 

Na koniec wlej jeszcze minimum 500 ml (dwie szklanki) esencjonalnego bulionu wołowego. Z tą ilością bulionu zupa będzie dość gęsta. Możesz zatem wlać więcej bulionu... jak wolisz.

Z reguły najlepszy do zupy cebulowej jest bulion wołowo warzywny. Jeśli jednak masz tylko bulion drobiowy lub tylko bulion warzywny, to możesz go użyć. Świetnie sprawdza się bulion wołowo drobiowy. Bardzo ważne jest to, by był to esencjonalny wywar. 

W końcu przykryj garnek przykrywką i gotuj zupę cebulową przez ostatnie 30 minut na malutkiej mocy palnika. Zupa powinna tylko lekko mrugać. 

Po ostatnich 30 minutach gotowania zupa cebulowa jest już gotowa. Możesz podać ją od razu, lub po przestudzeniu odstawić do lodówki i podać po 2-3 dniach od ugotowania.  Najpyszniejsza jest jednak zapiekana z grzankami. 

Zupa cebulowa z grzankami

Długą bagietkę pszenną pokrój w poprzek na cienkie kromki. Każdą kromkę posmaruj z obu stron delikatną oliwą z oliwek. Nagrzej dużą patelnię z grubym dnem. Na nagrzaną patelnię kładź kawałki bagietki i podpiekaj z obu stron na rumiano. 

Zupę cebulową umieść w wygodnym naczyniu do zapiekania. Polecam żeliwne patelnie i garnki. 

W naczyniu z zupą umieść grzanki, zaś na grubych oczkach zetrzyj ser Gruyère. Ser szwajcarski jest bardzo smaczny i super zdrowy. To ser robiony z mleka krowiego o delikatnym, lekko orzechowym smaku. Jest też niestety dość drogi i mniej dostępny niż popularne sery typu Grana Padano lub też Parmigiano Reggiano, które również są serami podpuszczkowymi, dojrzewającymi. Są zatem dobrym zamiennikiem dla sera Gruyère. 

Ser wyłóż na grzanki i zupę. Naczynie z zupą cebulową, z grzankami i serem umieść w nagrzanym piekarniku. Ja zazwyczaj umieszczam zupę na środkowej lub o piętro wyższej półce i ustawiam opcję grillowania od góry. Po paru minutach ser jest już zapieczony i można ostrożnie wyjąć naczynie z gotową do podania zupą. 

I have the urge to fucking smash all of the mosquitoes on the whole universe.
I tried to sleep many times after killing 2 of them. But there are still more of them. Anyways, "since I am fully awake, let us do some research" I thought lol.

-In the research I found that only the female mosquitoes are the ones who are annoying us.
The male mosquitoes dislike drinking blood and eat nectar instead.

And not only that...
-There are approximately 3.5k types of mosquitoes and only a few hundred of these are the bad guys, even if they look all the same.
-Human-biting mosquitoes fly at heights of less than 25 feet in general.
-Mosquitoes are hunting us, because of a specific substance. Carbon dioxide. Every time we exhale CO2, we kind of create a path for the mosquitoes to find us :). They think about it like this:
>co2 detected
>there is probably going to be a meal
>let us fucking get it
-Female mosquitoes flap their Wings slower than male mosquitoes thus it makes it easier for male mosquitoes to detect female mosquitoes.
-Male mosq. do not touch female mosq., when they are resting, but once a female starts buzzing the male recognizes that pattern, flies to her and starts making love.
- A scientist who was working for the US Army found out that the male mosq. will even try to mate with recordings of female mosquitoes' sounds.
-They can not fly until the 10th floor as someone has observed it.
-But then again they have been found breeding up to 8k feet in the Himalayas.
-They live in the water and barely come to the surface for food and o2.

Ps: While I was writing this rant, another 2 mosquitoes bit me and I fucking killed them.

Pomieszałem Harnolda z lodo herbatą
Leżę ma molo a gardło
Łaskotam powoli pianą
Kurwa, brother
Promki z biedronki
Tak brykają zgniłe domki

Lemon? peach tea? jeden chuj
Lipton? Nestea? jeden chuj
Ciupaga każdej nada nut
Harnaś to prima garkotłuk
Ej
Ugotował mi prima radlera
O smaku wygranego kapselka

W moim metalowym kubeczku
Radler ideolo
Kurwa brother ale kombo
Leje harnolda z puchy
Pół na pół
Z lodo herbatą
Leżę na molo a gardło
Łaskotam powoli pianą, kurwa

Ruszyłem z belki
Garbik, fajeczka
No i poleciało
Zmierzałem na hel, ale zawiało
Ląduje w krainie tysiąca bajor
Leją mi harnolda z lodo herbatą
Git
Wciągam puchę za puchą, wciągam flanę za flaną
Jak na narciarza przystało
Po 14 wale zgona z przytupem
JANNE AHONEN
Następnym razem cię przytule
W moim metalowym kubeczku
Radler ideolo
Kurwa brother ale kombo
Leje harnolda z puchy
Pół na pół
Z lodo herbatą
Leżę na molo a gardło
Łaskotam powoli pianą, kurwa

W moim metalowym kubeczku
Radler ideolo
Kurwa brother ale kombo
Leje harnolda z puchy
Pół na pół
Z lodo herbatą
Leżę na molo a gardło
Łaskotam powoli pianą, kurwa

Góralu czy ci nie żal
To kolejna przegrana zawleczka
Ale nie bój gada, gramy dalej
By każdy miał po jednej, na lewej i prawej

W moim metalowym kubeczku
Radler ideolo
Kurwa brother ale kombo
Leje harnolda z puchy
Pół na pół
Z lodo herbatą
Leżę na molo a gardło
Łaskotam powoli pianą, kurwa
W moim metalowym kubeczku
Radler ideolo
Kurwa brother ale kombo
Leje harnolda z puchy
Pół na pół
Z lodo herbatą
Leżę na molo a gardło
Łaskotam powoli pianą, kurwa

Genshin Impact

4.2

Wielkieś mi uczyniła pustki w domu moim,
Moja droga Kasieńko, tym zniknięciem
swoim.
Zostałem sam i choć nic między nami nie było:
Jedną moją Kasieńką
tak wiele ubyło.
Tyś ze wszystkimi mówiła, ze wszystkimi śpiewała,
Za każdym czadem żeś
żwawo biegała.

Nie dopuściłaś mi nigdy się forsować
Pozwalałaś innym ciało Twe całować.

To tego, to owego wdzięcznie
obłapiając,
a mnie jedynie swym śmiechem spławiając,
Teraz wszytko umilkło, szczere
pustki w domu,
Nie ma Kasieńki
nie masz rozśmiać się nikomu.
Z każdego kąta
żałość człowieka ujmuje
Już cuckold swej Kasi
darmo upatruje.

Destiny Child | Global

4.6

Dziady cz. 2137 "Kremówkarz wojtyła"

GUŚLARZ
Czarne z gara płyną buchy
Leca geste kłęby pary
Wzywam was, najcięższe duchy
Te bez czci i ten bez wiary

CHÓR
Pierzchaj ten kto w Boga wierzy
Swąd kremowek czuć nieswieży

Wchodzi DUCH
Duch piekielny w szacie białej
Papież Polak, Biskup Rzymu
W lewej dloni z pastorałem
W prawej akt aneksji Krymu

DUCH
Imię moje jest Jan Paweł
Jam pół człowiek jest, pół diabeł
Jam jest bestia straszna sroga
Jam jest szatan, śmierć i trwoga
Jam dowodził na Wolyniu
Jam pociągał spust w Katyniu
Prowadziłem Tupolewa
Celowałem prosto w drzewa
Jam jest święty
Co uderzyl w World Trade Center
Strącił Łuszcza z ośmiu pięter
A najbardziej na tym świecie
Lubił gwałcić małe dzieci

DUCH POLAKA
Ty Janie Pawle, ty bestio zapchlona
Na wieki wieków bądźże potępiona
Zapewniałeś ześ ty prawy jest katolik
A pisałeś - do Mossadu - wszystkich gojów rozpierdolić
Powiem ja i twą najskrytszą tajemnice
Tys Żydowi sprzedawał polskie kamienicy
Śmierć byś napotkał i rychły pochowek
Za te kamienice dla pięciu kremówek

GUŚLARZ
Czego pragniesz Ojcze Święty
Jeśli dziecka, bądź przeklęty

DUCH
Dobrze mnie Polaczki znacie
Małe dzieci mi tu dacie
Chcę duszyczki Józia, Rózi
Chętnie włożę im do buzi
Wchodzą JÓZIO I RÓZIA

JÓZIO I RÓZIA
Witaj papo, ojcze święty
Chcemy dać ci te podarki
Zapalniczka, tytoń, skręty
Byś mógł kopcić w rytmie "Barki"

PAPIEŻ
Schylcie o dziatki małe swe główeczki
Karol da wam kremóweczki
W nich rohypnol jest - dachówka
Byście nie pisnęły słówka

GUŚLARZ
Pomóc tobie się staramy
Ale dzieci ci nie damy

PAPIEŻ
Posłuchajcie choć chwile
Bracia, księża pedofile
Bo kto małe dzieci jebie
Ten nie będzie nigdy niebie

CHÓR
Słusznie dziś Jan Paweł prawi
Jednak duszy swej nie zbawi
Bo kto małe dzieci jebie
Ten nie będzie nigdy w niebie

Siedzę sobie spokojnie przy biurku i rozwiązuje zadanie z fizyki. Wypisuję dane, piszę wzór, podstawiam za ‘g’ 10 kg/ms2 i nagle słyszę
- ty kurwo
Odwracam się, nikogo nie widzę, dochodzę do wniosku, że matura niszczy mi psychikę i wracam do zadania. Liczę, liczę, wychodzi mi wynik i już mam zamieniać symbole na liczby, kiedy słyszę ciche
- a tylko kurwa spróbuj
Lenin nic nie pisał o opętanych kalkulatorach, zatem nie istnieją, więc piszę zamiast ‘g’ 10 i nagle dostaję jabłkiem w głowę. Odwracam się, a tutaj wkurwiony lub niespełna rozumu Izaak Newton napierdala we mnie owocami. Trochę się zdziwiłem, bo w końcu facet od 292 lat powinien wąchać kwiatki od spodu, no ale nic. Pytam się kulturalnie:
- Czego?
- TY KURWA GNOJU, TOŻ JA CI CAŁĄ MECHANIKĘ WYMYŚLIŁEM, A TY MNIE TAK SZKALUJESZ? JAKIE, KURWA, DZIESIĘĆ MNIE NA KILOGRAM, ŚWINIO NIEMYTA? DZIEWIĘĆ, KOMA, OSIEMDZIESIĄT, KURWA, JEDEN! JAK CI ZARAZ Z CAŁEJ SIŁY PRZYPIERDOLĘ, TO NAWET ŚLEPY ZAUWAŻY RÓŻNICZKĘ!
O nieeeee, nie będzie Anglik pluł nam w twarz. Wymyśliłem błyskawicznie plan zemsty i spytałem:
- No dobra, panie Newton, wymyślił pan prawo powszechnego ciążenia?
- Zgadza się, chamie.
- Mówi ono, że każde dwa ciała posiadające masę przyciągają się nawzajem, prawda?
- Owszem, ale co to...
- To czemu nie potrafiłeś przyciągnąć żadnej dziewczyny, spierdolino?
Trafiony, zatopiony! Akcja wywołała reakcję – Newton stanął osłupiony i usiłował się nie zesrać. Korzystając z okazji, rzuciłem się w jego stronę i obrysowałem podłogę dookoła kredą.
- Co ty odpierdalasz, nędzniku? – spytał fizyk, spojrzał pod siebie i zrozumiał. Był to Newton na metr kwadratowy, czyli Pascal. Zaczął coś do mnie bełkotać po francusku, na co kazałem mu się zamknąć i zrobić pierogi z okrasą.
Nadal nie wiem, jak dwóch wielkich kucharzy zmieściło się w mojej kuchni. A jabłka Newtona były przepyszne.

TEARS OF THEMIS | Global

4.2

- Jak to jest być skrybą, dobrze?
- Moim zdaniem to nie ma tak, że dobrze albo że nie dobrze. Gdybym miał powiedzieć, co cenię w życiu najbardziej, powiedziałbym, że ludzi. Ekhm... Ludzi, którzy podali mi pomocną dłoń, kiedy sobie nie radziłem, kiedy byłem sam. I co ciekawe, to właśnie przypadkowe spotkania wpływają na nasze życie. Chodzi o to, że kiedy wyznaje się pewne wartości, nawet pozornie uniwersalne, bywa, że nie znajduje się zrozumienia, które by tak rzec, które pomaga się nam rozwijać. Ja miałem szczęście, by tak rzec, ponieważ je znalazłem. I dziękuję życiu. Dziękuję mu, życie to śpiew, życie to taniec, życie to miłość. Wielu ludzi pyta mnie o to samo, ale jak ty to robisz?, skąd czerpiesz tę radość? A ja odpowiadam, że to proste, to umiłowanie życia, to właśnie ono sprawia, że dzisiaj na przykład buduję maszyny, a jutro... kto wie, dlaczego by nie, oddam się pracy społecznej i będę ot, choćby sadzić... znaczy... marchew.

Show More
Get QooApp for Android